Jesteś tym, co nosisz, czyli po co czytać metki
Zawsze na pierwszej linii frontu, mają ogrzać, ochronić i jeszcze ładnie wyglądać - ubrania. Jak często zastanawiasz się, z czego zrobione jest to, co bezpośrednio dotyka Twojej skóry każdego dnia przez wiele godzin? Wybór odzieży uszytej z dobrej jakości materiałów to nie tylko inwestycja w zdrowie Twojego ciała, ale także pierwszy krok w stronę lepszych zakupów. W skrócie: kupować mniej, ale lepiej - oto nasza dewiza. Podpowiemy Ci, jak to zrobić!
"98% bawełna, 2% elastan" - to przykładowa pierwsza informacja, jaką możemy przeczytać na metce. Skupimy się więc głównie na omówieniu składu materiałów, z których uszyte są Twoje ubrania, czyli pochodzeniu włókien. Mogą one być naturalne, syntetyczne lub sztuczne (półsyntetyczne). Najlepiej, jeśli na Twoją szafę składają się ubrania naturalne, uszyte z włókien pochodzenia roślinnego, takich jak bawełna czy len lub zwierzęcego - to choćby jedwab. Tkaniny sztuczne to wbrew pozorom również ta dobra kategoria. Określenie "sztuczny" odnosi się do sposobu jej wytworzenia (wykonuje ją człowiek), a nie do chemicznego składu. Głównym przedstawicielem półsyntetyków jest wiskoza. To bardzo dobry materiał pozyskiwany najczęściej z włókien celulozy obecnych między innymi w jucie, liściach agawy i pędach bambusa - a więc szeroko polecane ubrania bambusowe to w rzeczywistości również wiskoza. W dotyku do złudzenia przypomina bawełnę, jest równie przewiewna, lecz mniej się gniecie. Jej nieco droższą wersją jest modal, z którego często szyje się elegancką lekką konfekcję damską. Najpopularniejsze rodzaje materiałów, które mogą składać się z bawełny to lekki muślin, satyna, popelina, batyst, cienkie płótno czy rozciągliwy jersey a te grubsze - flanela, gruba dresówka czy nawet dzianiny swetrowe.
Jeśli stoisz przed wyborem, pomijaj ubrania złożone w większej części z włókien wytworzonych chemicznie, a więc syntetyków. Włóknom syntetycznym nie można jednak zupełnie odmówić racji bytu. Kilkuprocentowa domieszka elastanu do koszulki lub legginsów sprawi, że ubrania lepiej zachowają formę i nie odkształcą się po pierwszym noszeniu. Poza tym, gdyby nie elastan (inaczej spandex) i jego pochodna lycra nie mielibyśmy rajstop, kostiumów kąpielowych czy odzieży sportowej i roboczej.
Zima to pora królowania wełen wszelakich. Tutaj bardzo łatwo wpaść w pułapkę, nie czytając metek! Zdarzyło Ci się, że grubo i gęsto pleciony sweter w sklepie wydawał się bardzo ciepły i miły w dotyku, a po kilku praniach wygląda jak nieuczesany potwór z Loch Ness? Cóż, z pewnością został zrobiony nie z wełny, lecz akrylu. Producenci często stosują go jako zamiennik wełny, ponieważ chemiczne wytworzenie go jest kilkukrotnie tańsze! Przed eksploatacją i przy odpowiedniej obróbce różnica między tymi włóknami jest mało dostrzegalna. Jednak wystarczy choć raz włożyć akrylowy sweter, by zrozumieć, czym różni się od wełnianego. Akryl (właściwie poliakrylonitryl) nie oddycha, nie chłonie wilgoci (momentalnie przemoknie na deszczu), koszmarnie się elektryzuje, a co najważniejsze w zimie, nie grzeje! W przeciwieństwie do wełny nie zapewni również cyrkulacji powietrza, a więc szybko się w nim spocisz i będzie nadawał się tylko do prania. Akrylowe ubranie po zaledwie kilku noszeniach nieestetycznie się zmechaci i stopniowo wytraci oryginalny kolor.
Co zatem zamiast akrylu? Postaw na naturalne odzwierzęce włókna - tradycyjną wełnę lub inne jej warianty, np. bardzo ciepłą i oddychającą merino lub wełnę z alpaki, a na lżejsze okrycia - kaszmir. To nieco droższe materiały, ale posłużą Ci co najmniej kilka sezonów. Pamiętaj, że dzięki ich dobrym właściwościom nie należy ich zbyt często prać - merino niemal wcale nie zbiera potu i brudu. Raz w sezonie możesz urządzić wełnianym ubraniom kąpiel w wodzie z delikatnym mydłem (nigdy w pralce z wirowaniem), lekko dociskając ubranie dłońmi. Nie wyciągaj wełny i susz ją na płasko - mokre merino jest jak plastelina i bardzo łatwo zmienić jego kształt.
Skład jest niestety jedyną informacją, którą można odczytać z metki. Mamy nadzieję, że jesteś już całkowicie przekonana, że warto to robić! Nie znaczy to, że nie możesz wyposażyć się w odrobinę wiedzy o innych właściwościach materiałów ubraniowych oraz umiejętności ich rozpoznawania. Chodzi o gramaturę i splot. Są to cechy, które obok składu decydują o tym, czy ubranie będzie grzało w zimie, czy może jego chłodny chwyt sprawdzi się świetnie w lecie lub czy niewielka domieszka włókna syntetycznego pomoże, czy też będzie nie do przyjęcia.
Gramatura to nic innego jak waga materiału na metr bieżący. Tajniki tego pojęcia powinny dobrze znać krawcowe i projektanci, a nam, kupującym ubrania, wystarczy wiedza, że chodzi po prostu o grubość materiału. Wydaje się to banalne, ale w połączeniu ze składem, gramatura nie ogranicza się jedynie do zależności "grube - ciepłe" i "cienkie - chłodne". Typowym wyjątkiem od tej reguły będzie wspomniane już merino. Tak, to wełna. Może być jednak użyta jako domieszka do bawełnianych koszulek, szalików i czapek, najczęściej sportowych. Takie ubranie jest lekkie i cienkie, ale utrzymuje wysoki poziom bariery termicznej. Odwrotnym przykładem mogą być materiały tłoczone, które sprawiają wrażenie grubych. Bawełniana tkanina typu wafel rzeczywiście przypomina swoją teksturą gruby andrut i wydaje się ciepła, ponieważ tłoczenia zwiększają jej objętość. Jeśli jednak nie jest utkana gęsto, bluzka z niej wykonana będzie bardziej odpowiednia na lato niż na wczesną wiosnę.
Co zatem liczy się jeszcze prócz gramatury? Splot! Oto podstawowe rozróżnienie: tkanina jest tkana - składają się na nią nitki przecinające się prostopadle, a dzianina dziana - zrobiona z oczek (jak w robótce na drutach, tylko dużo mniejszych). Najważniejszą konsekwencją tego podziału jest fakt, że dzianina się rozciąga, a tkanina nie. Łatwo rozróżnić te rodzaje ubrań po samym ich wyglądzie oraz przez dotyk. Z reguły ubrania z dzianiny będą cieplejsze niż z tkaniny. Podobnie może być z tkaninami splecionymi diagonalnie, czyli skośnie (rozpoznasz ten splot po ułożeniu nitek w tzw. jodełkę) - mimo że są cienkie, będą również lepiej "uszczelnione", czyli sztywniejsze i mniej przewiewne niż tkanina o takim samym składzie, lecz utkana w inny sposób.
Bluzy i spodnie z cienkiej dresówki pętelkowej sprawdzą się na jesień, a jeśli szukasz czegoś niegrubego, lecz cieplejszego, poszukaj ubrań uszytych z dresówki drapanej - rozpoznasz ją po przyjemnym w dotyku meszku na lewej stronie. Dresy drapane nawet o tej samej gramaturze, co pętelkowe dadzą więcej ciepła. Tak jak w t-shirtach, kilkuprocentowa domieszka elastanu lub dobrej jakości poliamidu będzie nieodczuwalna, a pozwoli zapobiec wypchanym łokciom w bluzach czy kolanom w spodniach.
Wyposażona w te wskazówki możesz ruszyć na mądre zakupy i prócz urody krojów i wzorów nowych ubrań zafundować sobie komfort noszenia i radość z ich dobrego stanu na długi czas!